niedziela, 3 września 2017

Bezprawie (Open Range) - 2003r.

Film Bezprawie (Open Range) powstał w 2003r., oparty jest na powieści The Open Range Men z 1990r. autorstwa Lauran Paine’a i jak to bywa w przypadku westernów Kevina Costnera porusza ciekawy wątek z historii dzikiego zachodu – kwestię wolnego spędu. Jest to też film potwierdzający talent Costnera do kręcenia westernów. Talent, który udowodnił w 1990r. Tańczącym z wilkami. W przeciwieństwie do większości filmów o dzikim zachodzie oglądamy tu zielone, falujące prerie, a nie pustynię czy wyschnięty step. Jest wątek poruszający więź łączącą ciężko pracujących kowbojów; jest wątek nawiązujący do szukania swego miejsca na ziemi; jest wątek miłosny. Są emocje i świetna scena kulminacyjna z wyborną strzelaniną. A teraz po kolei:
         Jakie jest znaczenie tytułu Open Range? W Polsce przetłumaczono go jako Bezprawie, więc postaram się przybliżyć prawdziwe znaczenie. Open range to otwarta przestrzeń czy też wspólna preria – czyli tereny, na których można było prowadzić wolny spęd bydła. W latach czterdziestych dziewiętnastego wieku określano tym mianem tzw. terytoria Indian, o których niewiele jeszcze było wiadomo. Powoli, lecz coraz śmielej zapuszczali się tam poszukiwacze złota, traperzy, skauci, odkrywcy. W ślad za pionierami ruszyli farmerzy i ranczerzy, którzy kilkoma falami zasiedlili tereny ówczesnego zachodu. Po wojnie domowej, w latach sześćdziesiątych, prawie każdy zakątek kontynentu został już odkryty i przebadany. Wtedy nasiliła się też zachodnia migracja, a gospodarka i rozwój ruszyły z kopyta. Wzrosło zapotrzebowanie na żywność czyli głównie wołowinę. Powstały wielkie, międzystanowe szlaki takie jak Goodnight-Loving Trail, Western Trail czy Shawnee Trail, a także ustalono prawo wolnego spędu, które pozwalało kowbojom korzystać z ogólnodostępnych pastwisk na preriach USA.
         Szczytowy okres spędów to lata 1880 – 1885. Miliony sztuk bydła pędzono z pustynnego Teksasu na północ przez wielkie równiny w poszukiwaniu pastwisk. Wędrowano do takich miast jak Dodge, Kansas City czy Cheyenne, skąd stada jechały koleją na wschód do Chicago lub na zachód do Kalifornii. Czasem pędzono je dalej do Południowej Dakoty, Wyoming a nawet do Montany i Kanady. Część szlaków prowadziła także ze wschodu na zachód. Jednak z czasem napływ ludzi stał się tak duży, że zaczęło brakować dla wszystkich miejsca. Wolny spęd coraz mniej podobał się właścicielom okolicznych stad bydła zajmujących pastwiska i wodopoje. Ranczerzy ogradzali ziemie opatentowanym w 1874r. drutem kolczastym, ograniczając zasoby open range. To wywołało protesty farmerów, kowbojów i małych hodowców. Nasiliły się też kradzieże. Kompanie hodowlane i wielcy ranczerzy zatrudniali rewolwerowców do odstraszania nieproszonych gości. Przełomowym momentem okazały się dwie wyjątkowo srogie zimy w latach 1886-1887, które przetrzebiły stada bydła i zachwiały racją bytu zajmujących się nimi kowbojów. W latach 90’tych dziewiętnastego wieku wzmożony rozwój szlaków kolejowych i budowa przetwórni mięsnych w pobliżu dużych skupisk hodowlanych ostatecznie zakończyły epokę open range.
         I właśnie w latach zmierzchu open range dzieje się akcja filmu. Fabuła dotyczy konfliktu grupy kowbojów oraz bogatego ranczera. Głównymi bohaterami są Boss (świetny Robert Duvall), Charley (Kevin Costner), Mose (niezła rola Abrahama Benrubi) i młody Button (Diego Luna). Gdy wysłany do miasta po zapasy Mose długo nie wraca, Charley i Boss wyruszają mu na pomoc. Okazuje się, że ich kolega został dotkliwie pobity i wtrącony do aresztu przez szeryfa (James Russo). Szybko okazuje się też, że w mieście rządzi niejaki Baxter (Michael Gambon) – wpływowy ranczer – który bardzo nie lubi ludzi zajmujących się wolnym spędem. Zastraszeni mieszkańcy nie są chętni do pomocy, jednak kilkoro z nich szczerze nienawidzi Baxtera. Pośród nich jest doktor Barlow (Dean McDermott) oraz jego siostra Sue (świetna Annette Bening). Z czasem konflikt między kowbojami i Baxterem narasta. Gdy dwójka przybyłych ginie, pozostali dwaj postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i zaprowadzić w mieście nowy porządek.
          W filmie charakterystyczną rzeczą jest więź łącząca głównych bohaterów. Są wobec siebie jak rodzina – wspierają się i uczą jeden od drugiego, a czasem kłócą się i dyskutują. Costner poświęca spory skrawek taśmy filmowej by przedstawić charakterystykę tej grupy, ich perypetie, obyczajowość, sposób pracy i rejony, którymi podróżują. Najważniejszymi bohaterami są Charley i Boss, których łączy długoletnia przyjaźń i zaufanie. Dzięki wzajemnemu szacunkowi i podobnym poglądom, podejmują słuszne decyzje i potrafią unikać kłopotów. Rozsądek i kompromisowość nie jest jednak w stanie uchronić ich od konfliktu z wrogami, a ich przyjaciół od śmierci i ran. Tylko dzięki doświadczeniu, umiejętnościom strzeleckim i postępowaniu według twardych, nie zawsze szlachetnych zasad, udało im się dożyć poczciwego wieku.
         Kolejną rzeczą jest poszukiwanie swojego miejsca na ziemi i celu w życiu. Boss to kowboj starej daty, któremu powoli dają się we znaki trudy życia pod gołym niebem, bez domu i rodziny. Martwi się przyszłością dwóch młodszych pracowników, szczególnie Buttona. Rozumie, że zarówno on jak i Charley przez dekadę wspólnej pracy nie osiągnęli prawi nic; nie chce, żeby takiego losu doświadczyli młodsi. Z kolei Charley to człowiek z paskudną przeszłością. Morderca i najemnik, dla którego praca u Bossa i trzymanie się z dala od kłopotów (czytaj ludzi) to jedyny sposób na zapomnienie o mrocznej przeszłości. Costner, jako reżyser i odtwórca kluczowej roli, z jednej strony pokazuje Chaley’ego w dobrym świetle (zawiezienie koca Buttonowi, zabranie cielaka na konia, chęć kupna porcelany dla Sue), ale z drugiej strony robi to tak, aby było widać jak nienaturalne jest to u człowieka o prostej, brutalnej naturze. Światłem w tunelu może być dla niego miłość, jednak boi się tego uczucia, bo wie, że konflikt z Baxterem wyciągnie jego przeszłość na wierzch i zmusi do chwycenia za broń.
         W kilku słowach należy też oddać Costnerowi należny szacunek za polemikę z klasyczną konwencją gatunku. To nie jest zwykły dramat obyczajowy, czy przygodowy western. Falujące morza traw, kontrastujące z błękitnym niebem, przecinanym od czasu do czasu puchatymi chmurami, to pejzaż nie łatwy do odnalezienia u klasyków i niemal niemożliwy do zlokalizowania u Włochów. A przecież prerie Wielkich Równin to różnorodność, zarówno plenerów, jak i ludzkich charakterów. Co jeszcze? Deszczowa, błotnista sceneria miasteczka z wulgarną strzelaniną w scenie kulminacyjnej też nie przypomina zapylonych, błyszczących w południowym słońcu uliczek gdzie pojedynkowano się jeden na jednego.
         Oglądałem materiał o Costnerze, w którym pokazywał sceny nakręcone na potrzeby filmu, a ostatecznie nie użyte z powodu ograniczeń czasowych i chęci zdynamizowania akcji. Było tam wiele ciekawych fragmentów, w których przede wszystkim nieco lepiej poznajemy charakterologię i usposobienie bohaterów. Szkoda, że odpadły, bo w tym filmie bohaterowie i ich wnętrza są kwestią ważną. Costner stwierdził też, że sam montaż nieco ucierpiał z powodu odstawienia tych scen – mimo to film ogląda się szybko i przyjemnie, bez żadnych zgrzytów.

         Podsumowując jest to moim zdaniem jeden z lepszych westernów XXIw., warty obejrzenia. Porusza ciekawą tematykę, czyli wolny spęd bydła, a przy okazji daje sporo rozrywki. Rozkłada też na czynniki pierwsze psychikę i problemy ludzi dzikiego zachodu. Mimo pewnych podobieństw do wcześniejszych obrazów, jest w swej koncepcji oryginalny. Do tego warto nadmienić, że Costner jest stworzony do kręcenia westernów i kreowania ról westernowych (ktoś kiedyś powiedział, że to nowe wcielenie Gary'ego Coopera). W swoich filmach podchodzi świeżo do zdawałoby się wyeksploatowanych motywów. Wertuje karty historii, szuka ciekawego punktu zaczepienia i wnika w temat bardzo głęboko, przedstawiając widzowi nowe fakty. Jako reżyserowi udaje mu się znaleźć złoty środek między malowniczą i nieco naiwną klasyką z czasów Hawksa, Walsha czy Marshalla, a ponurą i brutalną koncepcją antywesternu lat 70'tych. Czy jeszcze kiedyś zobaczymy go za kamerą westernu? Kto wie. Gorąco polecam.


0 komentarze:

Prześlij komentarz